A ten obraz malowałem początkowo inaczej. Po ukończeniu odwróciłem go o 90 stopni i tak mi się bardziej spodobał. Dosyć częste zjawisko. :) Tzn. częste, jeśli chodzi o to obracanie. A moje obrazy podobają mi się niezwykle rzadko.
Ten obraz przemalowywałem... a z 5 razy, aż byłem zadowolony. Początkowo miałem zupełnie inną koncepcję. No tak, ale jak mawiał Jackson Pollock: „Obraz ma swoje własne życie. Ja próbuję umożliwić mu zaistnienie”. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, co nie?
Ten obraz przemalowywałem... a z 5 razy, aż byłem zadowolony. Początkowo miałem zupełnie inną koncepcję. No tak, ale jak mawiał Jackson Pollock: „Obraz ma swoje własne życie. Ja próbuję umożliwić mu zaistnienie”. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, co nie?
U mnie kompasem za którym podążam jest wewnętrzne stwierdzenie: "Czy powiesiłbym sobie to na ścianie?" Otóż - "Tak, powiesiłbym.". Mogę patrzeć na ten obraz bez bólu. Chociaż powstawał w bólach. :)
Akryl na płótnie lnianym, naciągniętym na bejtram 3D. Kawał obrazu. powiadam wam... :) Ciężki, jak diabli.