Jak malowano dawniej? Czyli tradycyjne medium olejno-żywiczne.
O mediach malarskich napisano tyle, że jest to aż dziwne, iż z prostego tematu uczyniono podstawę opasłych referatów. A przecież chodzi głównie o to, żeby... rozrzedzić farbę. Jako, że malarzem jestem, a nie konserwatorem sztuki - skupię się na praktyce i podstawowych składnikach, czyli: terpentynie, oleju lnianym i żywicy damarowej.
Jeśli chcesz spróbować jak się maluje tradycyjnym medium olejno-żywicznym, to możesz je oczywiście kupić. Ale nie jest też wielką sztuką zrobić je samemu. Wystarczy, że weźmiesz 5 części terpentyny, 1 część oleju lnianego tłoczonego na zimno, 1 część żywicy damarowej, czyli po prostu werniksu damarowego. Wymieszać i gotowe.
Jeśli malujesz laserunkowo, czyli warstwami, to w miarę powstawania kolejnych warstw - dodajesz nieco oleju lnianego. Zachowując w ten sposób zasadę "tłuste na chude".
Szkodliwość terpentyny to nie mit...
Przepis ten ma jednak pewną wadę. Wymaga użycia terpentyny. A jak już nie raz wspominałem - jest ona bardzo szkodliwa dla zdrowia. Terpentynę pozyskuję się z żywicy drzew iglastych. Niby jest to składnik naturalnego pochodzenia - ale ja przekonałem się o jej szkodliwości nie raz...
Wdychanie oparów terpentyny, prędzej czy później - doprowadzi do uczulenia na nią. Ból głowy, drapanie w gardle, obrzęk nosa, zatok, uczucie zdrętwienia w ustach, skurcz oskrzeli, ogólne osłabienie, zawroty głowy, podwyższone ciśnienie, pulsowanie w uszach... Jeśli nawet teraz nic Ci nie jest, to za jakiś czas Twój organizm zacznie Ci wysyłać sygnały.
Tylko po co na to czekać? Odstaw terpentynę już teraz! Jeśli planujesz malować obrazy do końca swojego życia, zadbaj o siebie i unikaj negatywnych konsekwencji...